piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 61

Pocałowałam chłopaka w policzek i odwróciłam się zasypiając. 

______________________


Przebudziłam się rano, i pierwsze co poczułam, to maksymalne gorąco. Przyzwyczajona byłam do spania pod kołdrą, z powodu zimy z Kanadzie, a teraz, kiedy budzę się w najgorętszym miejscu świata, po prostu dalej jestem zakryta po samą szyję. Odkryłam kołdrę i sięgnęłam po telefon. Muszę koniecznie wziąć prysznic, bo jestem wręcz cała mokra. Włosy kleją się do mojej szyi, luźna koszulka również przylega do ciała i nie idzie wytrzymać. Nie mogłam znaleźć swojej komórki, więc z przyzwyczajenia chwyciłam po telefon Justina, który nie wyglądał na rozespanego, i spał jak zabity. Dostał wiadomość od numeru, który kojarzę. Nie chce tego robić, ale wręcz muszę! Nie powinnam, a jednak go czytam, potem będę musiała go przeprosić.  "Do zobaczenia wieczorem :) " WTF? z kim on pisze?
Wiem, pewnie przesadzam, i histeryzuję. Może to ciocia, albo tata Justina, albo jeszcze kto inny, a ja wyolbrzymiam. Próbowałam to olać, ale nie mogłam, po prostu nie mogłam! myślałam o tym, kto to do cholery może być. Nie mam Justina na smyczy, i nie chcę, żeby nie widywał się z innymi itp. ale ten ktoś będzie tu wieczorem, i koniecznie muszę dowiedzieć się kto taki. Zabrałam po cichu kilka ubrań z torby i poszłam do łazienki. Starałam się być cicho, ale to chyba wykluczone, ponieważ postanowiłam pójść pod prysznic. Justin o dziwo jeszcze się nie przebudził, więc postanowiłam 'załatwić to' szybko, żeby woda nie hałasowała w pokoju, w którym śpi. Przez cały dzień w głowie siedziała mi piosenka Justina. Dość stara ' Favorite Girl '. Wystarczyło, że raz ktoś puścił ją w radiu, i do teraz nie mogę się jej pozbyć. Zaczęłam ją nucić w miarę głośno, a potem zwyczajnie owinęłam się w ręcznik i wyszłam z kabiny.
- JEZU! - W progu  stał Justin. Nie ruszał się, tylko uśmiechał w moją stronę. Pewnie stał tu dość długo. - Przestraszyłeś mnie!!
- Masz słodki głos.
- Nie mów, że wszystko słyszałeś! - Chwyciłam się za głowę i zaczęłam się śmiać. Nie odpowiedział nic na to, tylko podszedł do mnie bardzo blisko. Chwycił mnie za podbródek i pocałował. Jedną ręką chwycił mnie w talii, a drugą nadal trzymał za dolną część twarzy. Ściągnął swoją koszulkę przestając całować mnie tylko przez kilka sekund, a potem dalej kontynuował. Sięgnął ręką za moje plecy, i wyciągnął końcówkę ręcznika, która trzymała go przy moim ciele. Runął na ziemię a Justin przyciągnął mnie do siebie. Wybiegł z łazienki, by zakluczyć drzwi. Stanęłam w progu zakrywając swoją kobiecość w niektórych miejscach i patrzyłam co robi. Zaczął szukać czegoś w bagażu, aż wyciągnął małą torebeczkę którą z uśmiechem pomachał przed swoimi oczami spoglądając na mnie z pytaniem czy jestem na to gotowa. To oczywiście prezerwatywa. Przegryzłam dolną wargę i kiwnęłam kilka razy głową w górę i w dół. Podszedł do mnie i chwycił mnie za dłoń prowadząc na łóżko. Położył mnie na plecach a potem przodem położył się na mnie. Zaczął całować moje ramiona i kark. Odchylałam głowę za siebie, kiedy czułam każdy jego romantyczny pocałunek. Ręce oparłam na jego klatce, delikatnie po niej przejeżdżając w górę i w dół. Idealnie czułam każdy jego umięśniony kawałek brzucha. Jego ramiona mimo, że nie wydawały się zbyt ogromne, to były bardzo silne i seksowne, a tatuaże jakie na sobie miał, sprawiały, że jego ręce wyglądały jeszcze bardziej męsko. Ręką przejeżdżał przez każdy skrawek mojego ciała zatrzymując się na moich piersiach. Mój sutek chwycił w dwa palce i lekko go uszczypnął. Kiedy wydałam lekki syk, przeniósł swoje usta na moje i zaczął namiętnie całować. Podniósł się na chwilę i zaczął ściągać swoje spodnie. Przegryzł woreczek prezerwatywy i niepotrzebny kawałek wypluł na ziemię. Romantyczną chwilę przerwał nam telefon Justina.
- Odbierz - spojrzałam na rozpalonego chłopaka.
- Walić to, teraz mnie nie ma dla świata. Teraz jestem dla ciebie - uśmiechnął się i pocałował mnie z policzek. Chwyciłam otwartą prezerwatywę i dałam Justinowi położyć się na łóżku, teraz moja kolej. Wadziłam językiem po jego umięśnionym brzuchu i powoli zjeżdżałam niżej. Jego spodnie ściągnęłam do kolan, i czym prędzej zabrałam się za jego bokserki, które celowo dla przyjemności ściągałam dłużej. Chłopak zaczął oddychać przez zęby, kiedy chwyciłam jego członka w ręce. Zaczęłam powoli brać go do ust, widząc jak na Justinie robi to wrażenie.
Ktoś zaczął nerwowo pukać do drzwi. Byłam przestraszona mimo, że byliśmy zakluczeni.
- Idź otwórz! - szepnęłam chowając się obok Justina pod kołdrą. Nie miał zamiaru wstać, ale natychmiast się ubrał. - No idź! - zaśmiałam się przy okazji spychając go z łóżka. Podszedł do drzwi, ale zamiast od razu je otworzyć, najpierw spojrzał na mnie kilka razy a potem dopiero odkluczył je i uchylił na tyle, by widać było kto przed nimi stoi.
- Przeszkadzam? - W drzwiach stał Scooter.
- No teraz już nie. - Justin uchylił drzwi bardziej i podrapał się po głowie.
- Przepraszam stary, ale dzwonię do ciebie i nie odbierasz. Chciałem powiedzieć, że za jakąś godzinę jest próba do koncertu, nie spóźnijcie się proszę.
- Jasne - Justin oparł głowę o próg, w oczekiwaniach, że facet zaraz sobie pójdzie, i tak zrobił. Chłopak wypuścił powietrze z ust załamując spojrzenie i zamknął drzwi z powrotem je przekluczając.
- Jak mógł nam to zrobić? - Udawał płacz.
- Spokojnie kochanie, jeszcze nie raz będziemy sami - zaczęłam się ubierać.
- Życie nie jest fair. - Również poszedł w moje ślady i zaczął dobierać koszulkę, do spodni, które zaraz potem również musiał przebrać. W końcu mamy tańczyć, a w jego dotychczasowych spodniach to trochę niemożliwe. Wyszliśmy z pokoju  go zamykając drzwi na klucz. Na korytarzu czekało na nas bardzo dużo ludzi, którzy nie do końca nas pospieszali, ale też nie pozwolili, żebyśmy się wlekli.
- W tym ubraniu wyglądasz strasznie seksownie - wymsknął Justin, kiedy nikt nie słyszał. Uśmiechnęłam się sama do siebie i w tym momencie musieliśmy się już witać w innymi.
A kogóż to ja tam zauważyłam! Toż to Kenny! Oboje z Justinem zarzuciliśmy się w jego ogromne ramiona, jak małe dzieci, które widzą pierwszy raz zabawkę. Strasznie się za nim stęskniłam, jak widać Justin jeszcze bardziej, bo po chwili wskoczył ochroniarzowi na barana, a ten przez dłuższą chwilę biegał z nim jak poszarpany po korytarzu hotelowym. Ochrona musiała załatwić wyjście z hotelu, ponieważ było przed nim trochę ludzi, i wyjście z niego byłoby lekkim kłopotem. Mogliśmy ruszyć do holu. Justin jeszcze nie poszedł na próbę, a już jest zgrzany, jakby przetańczył dobre 30 minut. Emocje zaczęły rozpierać go jeszcze bardziej, kiedy spotkaliśmy wszystkich tancerzy, i mogliśmy busem ruszyć w świat. Nasz świat dobiegnie końca za jakieś dwa kilometry, ale te słowa fajnie brzmią. Chłopak nie mógł usiedzieć na miejscu. Ciągle tańczył coś dziwnego, potem chwilę nagrywał coś na instagrama, potem śpiewał, za chwilę rozmawiał z kierowcą, co było dość skomplikowane, ponieważ musiał przedostać się przez fotele aż do przodu. Facet za kierownicą ciągle na niego krzyczał, ponieważ Justin za głośno śpiewał mu do ucha, ale jak sam twierdzi " Każdy powinien słuchać jak śpiewam ", i każdego dręczył, kiedy specjalnie śpiewał na odpieprz. 
- Justin, wszystko ok? - ja osobiście byłam dość spokojna, i przeglądałam krótki filmik w telefonie jednej z tancerek. Pokazywała mi stare filmiki, które kiedyś nagrywała, będąc w obecności Justina, i zdałam sobie sprawę, że mój chłopak nawet szybciej nie był normalny. 
- Nie przeszkadzaj mi kochanie, to jest moja chwila! - Odezwał się dopiero po czasie, po czym zaczął normalnie rozmawiać ze wszystkimi. 
- To ty sprawiłaś, że ten idiota jest jeszcze bardziej nienormalny, dziękujemy ci - uśmiechnęła się, mówiąc wszystko w pozytywnym znaczenie. Zawstydziłam się i nie wiedziałam co powiedzieć, kiedy wszyscy patrzeli na mnie uśmiechając się jak nigdy. Justin oczywiście nie wiedział o co chodzi i dołączając do nas po chwili ciągle pytał o czym rozmawiamy. Położył się na moich kolanach, jedną nogę wystawił za okno, a drugą oparł o boczną część auta. 
Nie dość, że na bank ktoś nas śledzi, to w dodatku każdy chyba potrafi rozpoznać ten but i te zaciągnięte na dole nogawki. Wiadomo, że chodzi o Justina, ale on podczas swoich ' transów ' niczym się nie przejmuje. Ważne, że się uśmiecha, i ważne, że wszyscy dookoła mu wtórują. Wtedy czuje się spełniony. 
Dojechaliśmy pod budynek, w którym mieliśmy sporo miejsca do tańca. W środku znajdowała się jeszcze siłownia, fitness, itp. Weszłam do środka tak szybko jak mogłam, żeby tylko znaleźć maszynę z wodą. Wzięłam największy kubek jaki się da, i wypiłam go jednym tchem. Byłam tak spragniona, że mogłabym umrzeć. 
- Czemu nie mówiłaś, że chce ci się pić? - po chwili dopiero przyszedł Justin. 
- To ty miałeś tam coś do picia?! - spojrzałam głupio. 
- Nie, ale zawsze mogę cię pocałować. - Parsknął śmiechem. 
- Jesteś nienormalny. - Wskoczyłam mu na barana, a Justin o dziwo nie protestował, tylko chwytając mnie za tyłek, podrzucił mnie wyżej żebym nie zjechała, i ruszył przed siebie. Weszliśmy na wielką salę, w której stał już przygotowany nasz nauczyciel. Praktycznie tylko mój, ponieważ reszta doskonale zna choreografię, ale muszą nauczyć do tego mnie, a chyba lepiej, żebym uczyła się z nimi wszystkimi, prawda? Było mi trochę głupio, że z mojego powodu muszą zbierać się tu wszyscy, ale powtarzali, że kochają to co robią, a tym bardziej, kiedy mogą robić to dla Justina, więc chyba jednak to dla nich nie problem. 
Ogromne pomieszczenie z ogromnymi lustrami. Ahh, czego można chcieć bardziej? Czułam się odlotowo. Ostatnio w takim miejscu byłam tak dawno, że sama tego nie pamiętam. Na próbach do pokazów Cheerleaderskich, było bardzo podobnie, tylko do tego bardzo dużo ludzi, oraz sala była o niebo wyższa, ponieważ zawsze podrzucano nas pod sam sufit. Wszyscy zadomowili się tam bardzo szybko, mimo, że byli tam po raz pierwszy. To chyba kwestia przyzwyczajenia, ponieważ często mają próby w różnych miejscach. 
Czas zacząć. Najpierw uczyłam się choreografii, do piosenki ' Boyfriend ' A potem do ' As long as you love me " 

*** Oczami Justina *** 

Całe szczęście, że mam za sobą naukę choreografii, ponieważ serio tego nie lubię. Wolałbym napisać piosenkę, nagrać ją, wypromować, a następnie w genach mieć taniec. Tak po prostu umieć ruchy. Nie do końca byłem tam potrzebny, ponieważ wszyscy uczyli Rose jak tańczyć na miejscu dziewczyny, która niestety nie może z nami występować. Z jednej strony cieszę się, że Rose po raz pierwszy zobaczy jak się czuję kiedy występuję, i będę czuł się lepiej, ponieważ będę wiedział, że nie jest skazana na oglądanie mnie na siłę, choć wierzę, że podczas moich koncertów się nie nudzi. W końcu raz była bardzo podekscytowana, ponieważ wybierała dziewczynę z piosenki. No a drugą stroną strasznie szkoda tancerki, która miała wypadek. Koniecznie muszę jej coś wysłać do szpitala, ponieważ jest w Kanadzie. Nie mam warunków by ją odwiedzić, więc pewnie miło jej się zrobi, kiedy dowie się, że przysłałem jej jakiś prezent, ale muszę go obgadać z Rose. Nie wyślę jej przecież kwiatów. Byłoby to nie stosowne z przypadku mojej dziewczyny.
Usiadłem pod ścianą z butelką wody i chwyciłem Iphone. Nagrywałem kilku sekundowe filmiki, które przesłałem gdzieś w świat zwany internetem. 
Boże, jest taka seksowna. Kiedy widziałem jej ruchy, miałem ochotę podejść i sprawić, że będzie uśmiechać się jeszcze bardziej, ale wszyscy musieliby zniknąć. Tańczyła idealnie, wyglądała tak samo cudownie. Ja naprawdę nie wiem, co ona musiałaby zrobić, żebym tak po prostu mógł powiedzieć, że wygląda źle. Już wiem, co Beliebers czują do mnie. 
Jest idealna. Idealnie stoi, idealnie udaje, że potrafi jakiś ruch, idealnie się męczy, a jej idealne spojrzenie wygląda idealnie, kiedy patrzy w lustro. A kiedy uśmiecha się do mnie w ogóle nie odwracając głowy, tylko widząc mnie w odbiciu, to robi to jeszcze bardziej idealnie. Wieczorem czeka na nią niespodzianka, którą szykuję już od dłuższego czasu, ale do tej rzeczy, będzie musiała jeszcze poczekać. Na pewno się ucieszy, choć nie wiem, czy nie będzie na to zbyt zmęczona, po dzisiejszej próbie. Jutro czeka nas koncert. Miałem odpocząć, a gram koncert, ale wiecie co? to wcale nie jest najgorsze, ponieważ kocham to robić, i nawet gdybym skończył karierę, to i tak dalej dawałbym krótkie ' pokazy '. Najgorsze jest to, że za niedługo pewnie będę musiał opuścić to miejsce. A co jeszcze gorsze... znów zaczną się nowe problemy, ponieważ jak nie raz wspominałem .. ' zawsze nadejdzie coś okropnego, kiedy jesteśmy szczęśliwi '. No tak jest zawsze. Było dobrze, póki nie okazało się, że Rose jest adoptowana. Potem powstały inne problemy, a jeszcze przed tym.. kolejne. Mam już dosyć kłopotów, i boję się, że niedługo znów coś złego się wydarzy. Co jeśli znów zranię Beliebers? nie będą miały do mnie zaufania i odejdą? powiedzą, że już mnie nie obchodzą, a ja przecież chyba umrę, jeśli usłyszę coś takiego od ludzi, których kocham. Nie znam ich wszystkich, ponieważ byłoby to wręcz nie możliwe, ale wiem, że mogę im ufać.. ale czy wszystkim? 

Nie mogłem dalej zataczać się w fantazji, ponieważ moje spojrzenie przykuła z powrotem dziewczyna i jej ruchy. Słyszałem, że zbliża się koniec ' Boyfriend ' A to oznacza, że Rose potrafi mniej więcej cały układ i możemy ćwiczyć go generalnie. Powstałem i ruszyłem do wszystkich. 
- Potrafisz już całość? - nie dowierzałem. 
- Praktycznie tak. - Uśmiechnęła się przecierając pot z czoła.Zachowywała się jak profesjonalistka. Jest pod wrażeniem, że nauczyła się go w tak krótkim czasie, poza tym.. że na głowie miała jeszcze jedną, zupełnie inną choreografię, do innej piosenki. Nie wierzę, że pamięta całość. Kiedy poleciała muzyka, zacząłem ruszać się tak jak na scenie. Nie tańczyłem wszystkiego, bo jak wiadomo.. jestem tam od śpiewania, a nie od tańczenia wszystkich ruchów, więc po prostu połowę olewałem jak zawsze. Udawałem, że śpiewam, a to pomagało mi się skupić. Stałem całkiem z przodu po środku, a Rose po mojej prawej stronie, tyle że trochę z tyłu. Widziałem jej boski taniec, udając, że jej nie zwracam na nią uwagi, ponieważ nie chciałem, żeby czuła się niezręcznie. Przetańczyła wszystko idealnie, a kiedy leciały ostatnie sekundy piosenki, była w niebo wzięta, że jej się udało. Uczciła to oczywiście boskim pocałunkiem. Znów zrobiło się romantycznie, a ja znów nie mogłem posunąć się dalej, ponieważ każdy na mnie patrzył. Nie powinna robić mi nadziei, kiedy mnie całuje! Mam ochotę na coś więcej niż pocałunki. 

Skończoną próbę uczciliśmy pizzą. Dostawa była błyskawiczna, więc to chyba nawet lepiej. Przepoceni siedzieliśmy w kółko na środku sali, i słuchaliśmy innej muzyki niż moja. Gadaliśmy chyba o wszystkim i o niczym. Mogłem jeszcze bardziej zbliżyć się do tancerzy, i poznać ich z innych stron. Są szaleni! wiecznie by się śmieli, tańczyli i odwalali coś co nie ma sensu ( czyli moje zachowanie po drodze w samochodzie ). W każdym razie, było tak bardzo pozytywnie, że uśmiech ni schodził z naszych twarzy.
Kiedy skończyliśmy dosłownie wszystko, czas był na zebranie się stamtąd. Dacie wiarę, że siedzieliśmy tam około 5 godzin? Kiedy wyszliśmy, była 8 rano, a teraz już 13. Mogliśmy teraz spokojnie wrócić do hotelu, pójść pod prysznic, ZAJĄĆ SIĘ SOBĄ, potem oczekiwać wieczoru. 
Po drodze z powrotem, kierowca mógł od nas odpocząć. Przy najmniej ode mnie i Rose, ponieważ praktycznie zasypialiśmy na fotelach. Ja ze zmęczenia, jakiemu poddałem się już po jeździe autem w tamtą stronę, a Rose po nauce tańca. A co z resztą? szaleli jak zwykle. Ciągle nas nagrywali. Leżałem oparty o drzwi auta, a na twarzy położyłem czapkę, żeby przykrywała promienie słońca, natomiast dziewczyna leżała słodko oparta o moje ramie, i przytulała się do nagrzanej klatki. Objąłem ją ręką i odpoczywaliśmy przez całą drogę powrotną. 


_________________

Nie wiem nigdy co tu pisać. ahhaha :D 
Komentujta :)

Piszcie, czy wolicie jak jest cąły czas romantycznie itp, czy jeśli dzieje się akcja :) ( takie zadanie. HEHEHE XD ) 

4 komentarze: