poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 49

 Muszę o tym porozmawiać z Justinem. 

________________________________


Wróciłam do domu i wbiegłam tak szybko jak się da. To nic, że pełno fotografów napstrykało mi zdjęcia i pewnie mam głupie miny. Zdjęcia będą krążyć po internecie i nie zabraknie plotek. 

- Justin już wrócił? - powiedziałam praktycznie do powietrza. Zza kuchni wychyliła się ciocia, wycierająca ręce w ścierkę. 
- Jeszcze nie. Coś się stało? - schowała się za ścianą i poszłam za nią.
- Nic takiego. Chciałam z nim porozmawiać. - uśmiechnęłam się, żeby nie wyczuła nic niepokojącego. Porozmawiałyśmy przez jakiś czas aż do powrotu Bieber'a. Przyszedł do domu dość zadowolony. Zwykle właśnie tak przychodzi ze studia. 
- Piździ na dworze dziś jak cholera! - wszedł do kuchni. Zaśmiałam się, ale Pattie oczywiście go skarciła. 
- Wyrażaj się synu!
- O czym gawędzicie? - podszedł i pocałował mnie w policzek zmieniając przy tym temat. 
- I tak nie zrozumiesz - chwyciłam go za rękę i wyprowadziłam z kuchni. Obiecałam Jane, że nikomu nie powiem o tym co się dowiedziałam, ale Justin jest pierwszą i ostatnią osobą, która mimo to się o tym dowie. 
- Musimy porozmawiać - wyszeptałam. Zabrał mnie do jakieś innego pokoju i tam byliśmy sami. 
- Jane ma raka. - zaczęłam od razu. Jego mina była bezcenna jak na taką sytuację. Zdziwił się i nie dowierzał. - Też nie wierzyłam. Jane chce, żebym spędzała z nią więcej czasu. 
- Może to nie prawda, i wymyśliła to tylko dlatego żebyś przy niej była?
- Chyba jej wierzę. Była dość przekonująca i płakała. Oboje wiemy, jak kiepska z niej aktorka Justin. Nie wiem co o tym myśleć. 
- Póki co spotykaj się z nią, ale bądź ostrożna. Taka jest moja rada. - Chwycił mnie za dłoń i wyszliśmy do ogrodu. Było zimno i wszędzie pełno śniegu, ale nie ważne. Justin wyciągnął klucz z kieszeni i podszedł do drzewa.
- co robisz? - przystanęłam obok niego. Kluczem wyskrobał napis "JiR" ( JiR= Justin i Rose ), a obok wydziergał małe, krzywe serduszko. Wyglądało to strasznie słodko, kiedy stanęło się trochę dalej. Chłopak koniecznie zrobił zdjęcie i wstawił je na instagrama. 
- Jesteś cudowna wiesz? - oparł mnie o drzewo i zaczął całować. W naszej bajce ciężko całować się publicznie dłużej niż kilka sekund, bo zaraz ktoś przeszkadza. Domowe drzwi rozsunęła Jazmyn patrząc na nas ze zdumieniem. 
- Co jej wytłumaczymy? - zaczęłam puszczając Justina z objęć. 
- Coś się wymyśli - zaśmiał się i podbiegł do małej. Wziął ją na ręce i zaczął łaskotać. O dziwo nawet nie zaczęła pytać co robimy. We trójkę weszliśmy do środka. 
- Zobacz tylko co za bzdury. - Juss wyciągnął telefon i  usiedliśmy na kanapie oglądając jakiś nudny film. Wszędzie plotki. Tym razem uczepili się tego, że byłam gdzieś sama. 
" Dziewczyna Justina Bieber'a ukrywa przed nim to, że spotyka się z innym chłopakiem?! "  i dołączyli zdjęcie jak pukam do domu Jane. 
Na prawdę te plotki są tak bzdurne, że ma się ochotę wyśmiać tych ludzi prosto w twarz. Nie zrobią nawet porządnie zdjęć i piszą głupoty. Co jak co, ale oni właśnie najmniej wiedzą co się u nas dzieje. To oni stworzyli parę, która tak naprawdę nie istnieje. 

~*~


Wszystko nabierało tempa z dnia na dzień. Coraz bliżej premiera Believe3D a w zasadzie to już dziś. Jesteśmy od rana na nogach i wszędzie pada zamieszanie. Ludzi w domu tak wiele, że ciężko przejść. Wielu z nich nawet nie znam, ale wiem, zę do filmu przyczyniają wielką część. Justin od 10 minut siedzi w łazience. 

Nie mogę się doczekać, aż stamtąd wyjdzie. Chcę już go zobaczyć, i przy okazji sama pójść się przebrać. Celowo nie poszliśmy razem szykować się, żeby potem móc komplementować się nawzajem. haahhah. 
Ubrałam śliczną sukienkę (KLIK!) i do tego buty na wysokim obcasie. I tak nie byłam wyższa od Justina, ale to chyba nawet lepiej. Wyglądałabym jak mutant kiedy stanęlibyśmy obok siebie. Była moja kolej, ale do łazienki musiałam wejść z zamkniętymi oczami, żeby nie zobaczyć jak wygląda Justin. On tak samo nie mógł podglądywać, bo miałam przy sobie sukienkę, tyle że przewiesiłam ją przez łokieć. 
Kiedy byłam gotowa w 90 % czas był na fryzurę i makijaż, ale tym zajmie się prawidłowa osoba. 
- JUŻ! - krzyknęłam a po chwili do łazienki weszła kobieta. 
- O mój Boże, wyglądasz pięknie, Justin będzie zachwycony!! - była rozpromieniona i przede wszystkim bardzo ładna i miła. Uśmiechała się  przez cały czas. 
- Już jestem zachwycony! - okazało się, że Justin akurat przechodził obok i podsłuchał. Czas do pracy. Przygotowania 'twarzy' zajęły nam znacznie więcej czasu, niż moje przygotowania kreacji. Miałam piękny makijaż, a włosy wyglądały jeszcze lepiej! z jednej strony były całkowicie rozpuszczone i podkręcone, a z drugiej lekko spite i przyozdobione czerwoną wsuwką. Najchętniej nie ruszałabym się z tego miejsca, i ciągle patrzyła w lustro. Skromności nigdy za wiele, ale wyglądałam pięknie. 
Wyszłam z łazienki w poszukiwaniach reszty a przede wszystkim Justina, a ten stał już w progu z telefonem. Wszyscy robili coś potrzebnego, tylko Justin stał pod ścianą robiąc sobie zdjęcia. hahaha. Pierwsze wrażenie jak na niego spojrzałam aż zaniemówiło mną. W tym czerwonym garniturze wyglądał idealnie. Ideał mężczyzny zawarty w jednym człowieku. 
- O matko... - spojrzał na mnie. Wsunął telefon do kieszeni nawet nie spoglądając na niego więcej. - Wyglądasz tak pięknie. - dalej nie mógł patrzeć na nic innego. 
- Wiem - zaśmiałam się mówiąc znów skromnie i podchodząc do niego. 
- Zakochałem się. 
- To szybciej mnie nie kochałeś? 
- Kochałem, ale zakochałem się jeszcze raz od nowa - sam zaśmiał się z tych słów i pocałował mnie przed tym wszystkim. - najchętniej, to wytulił bym ciebie tak mocno że masakra, ale wyglądasz zbyt idealnie. - Chciałam mu przerwać mówiąc że wygląda w tym garniturze strasznie seksownie, ale zebrało się zbyt dużo ludzi w jednym miejscu i taki komplement by był nie zbyt  ' szarmancki '. Ale czego to ja nie zrobię?
Kiedy tylko wyszliśmy z domu kierując się do samochodów, chwyciłam telefon i w wiadomości tekstowej  napisałam "Kocham twój garnitur. Jesteś strasznie seksowny" i wysłałam mu tą wiadomość, żeby nikt nie czepiał się, ze coś przed kimś ukrywam. 
- Przeczytaj za chwilę - szepnęłam w miarę cicho i akurat odjechaliśmy z miejsca. Wielki fioletowy dywan czekał jakiś 1 kilometr stąd, więc w sumie przejażdżka nie taka długa. Dla mnie lepiej swoją drogą. 
Kiedy Justin przeczytał sms'a uśmiechnął się do ekranu a potem odpisał mi " Wiem ". hahaha. Nie dość, że mógł to powiedzieć na głos, to w dodatku zrobił się ' skromny ' jak cholera. 
Dojechaliśmy na miejsce. Znów zrobiło się głośno kiedy mieliśmy wysiadać, bo wszyscy mieli wszystko gotowe. Scooter jak zawsze latał w tą i z powrotem, ponieważ wiecznie wszystko przygotowywał. Poza godzinami jego pracy jest świetny! można z nim porozmawiać o wszystkim, ale jeśli w grę wchodzi praca jako menager, to nie można z nim zamienić słowa. To raczej dobrze, bo jest w tym świetny, i nie powinnam narzekać, ale do prawdy, nie można go nawet spytać o własne imię, bo jest zbyt zajęty. 
- Denerwujesz się? - spytałam Justina. 
- Trochę, a ty? - uśmiechnął się. Robiło się głośniej i głośniej. Wszystkie fanki zaczęły krzyczeć, kiedy tylko zza rogu wyjechało nasze auto. 
- Przed chwilą nie było tak źle. Teraz umieram ze strachu. - wychyliłam się do przodu żeby zobaczyć, czy naprawdę jest ich tak dużo. Odpowiedź nasunęła się bardzo szybko. Jest ich więcej niż myślałam. 
- Nasza wielka chwila - Justin odhaczył drzwi i lekko je popchnął. Wysiadłam pierwsza i wtedy już w ogóle było głośno. Wszyscy nagle zaczęli podchodzić do Justina i gratulować mu z osobna. Mam okazję poznać dziadków Justina, bo oczywiście też tu są. Przywitał się z nimi i poszedł gdzieś dalej. Chwilę porozmawialiśmy, ale i tak nic nie zrozumiałam, tylko przytakiwałam ruchem głowy. 
Razem z nami autem jechała Pattie, która również szła się ze wszystkimi przywitać, ale kiedy zobaczyła, że nie wiem co teraz zrobić, zawołała mnie do siebie, gdzie akurat przeprowadzała krótki wywiad. 
Pytań w moją stronę naleciało 10 tysięcy i nagle każdy redaktor zebrał się w jednym miejscu. Prawie przewróciliby barierkę, która była naszą jedyną wyznaczoną 'ścianką'. Odpowiadałam na wszystko szczerze, a pytania nie były wcale krępujące. Powiedzieli że ładnie wyglądam i spytali jak przebiegły przygotowania do tak wielkiej chwili. Powiedziałam " nie wiem. Cały czas spałam " a potem przeprosiłam, i poszłam do dołączyć do Justina. Przywołał mnie gestem ręki a potem rozłożył palce, a kiedy do niego podeszłam, to objął mnie w pasie i razem musieliśmy nieco pozować do zdjęć. 
Nie lubię tego, bo wtedy nie mogę być sobą. Muszę się uśmiechać i nie mrużyć oczu, żeby zdjęcia nie wyszły dziwnie. Poszłam na tył całego dywanu, za wielką ścianę, gdzie spotkałam Usher'a. Nie mogłam się powstrzymać żeby do niego nie podejćć. Poza tym stał sam. Odosobniony od wszystkich, więc musiałam zagadać. 
- Cześć Usher - uśmiechnęłam się. 
- Cześć młodaaa - dość często tak mówił. Przywitał mnie energicznie na koniec przytulając. - Wyglądasz bardzo ładnie. Czemu nie z Justinem? 
- Zbyt wiele ludzi się tam kręci, poza tym, nie chcę być na każdym zdjęciu. Wystarczy mi jedno z Justinem a potem drugie ze wszystkimi innymi których nie znam. 
- To tak jak ja. To film Justina i chcę, żeby to on był główną atrakcją. Wystarczy że mam z nim zdjęcie, i tyle. - Naszą rozmowę przerwał Chaz. Zapomniałam całkiem, że chłopak również tu będzie. Nie mogło go zabraknąć. 
- Cześć śliczna - przywitał się równie miło przytulając mnie. Wyglądał bardzo dobrze, ale nie wiem jak komplementować chłopaków. hahahah. Uśmiechałam się tylko, co było podziękowaniem za jego komenatrz na temat mojego wyglądu. Przegadaliśmy za tą ścianą dobre 15 minut, po czym przyszedł Justin. 
- Moje oczy są prześwietlone na wylot. Nic nie widzę i nie mogę mrugać. - zaśmiał się chwytając się poręczy krzesła. Nie wiem co tu robi krzesło, ale dobrze służy jako podpórka. Chwilę z nami porozmawiał i wrócił z powrotem na dywan. 

~*~


Cała ceremonia trwała jeszcze długo potem, ale przez cały ten czas siedziałam w ukryciu, albo odpowiadałam na pytania przechodzących, sławnych ludzi. Nie wiem czemu, ale wszyscy gratulują mi. To nie jest mój film, ani moja zasługa, tylko przede wszystkim ekipy i samego Justina, no ale miło słyszeć te wszystkie pozytywne komentarze na temat filmu. 

Jutro w dzień mamy wszyscy go obejrzeć po raz pierwszy. Trzeba będzie zaopatrzyć się w stertę chusteczek. Nie tylko z powodu wzruszających scenek. Już się boję tych wszystkich śmiesznych sytuacji. 
Pamiętacie tą, kiedy byłam z Justinem w studio a pod budynkiem czekało kilka fanek? otworzyłam im drzwi i cicho siedziałyśmy w środku. Kiedy Justin wyszedł, nie dość że zaczął wołać Jerry'ego wmawiając że to pająk, to sam siebie nazwał ' Bogiem seksu '. tak tak, to jest Justin. Nie każdy go zna, ale polecam go poznać osobiście. 
No więc po całej ceremonii czas był wszystko 'opić'. Justin nie jest typem chłopaka, który pije do nieprzytomności, ponieważ jest rozważny,  za to ja zwykle piję do takiego stanu, że nigdy nic nie pamiętam. Od ostatniej imprezy minęło bardzo sporo czasu, więc na pewno się zmieniłam. Poza tym, widzi mnie cały świat, ponieważ kamery wszystko kręcą. Wszyscy krzyczeli i klaskali, a potem rozpętała się kompletna impreza. 
Justina od kilku godzin bolała głowa, więc przeprosił i powiedział że najchętniej pojechałby do domu. Dla mnie to nawet lepiej, ponieważ robiło się zimno, i szczerze powiem, że nie było zbyt ciekawie. Justin chciał prowadzić, ale okazało się że gdzieś przy stoliku udało mi się wypić lekkiego drinka, więc tak szybko sobie nie poprowadzi. Poprosił jakiegoś mężczyznę, czy nie zawiózłby nas do domu. Wyglądało to dość dziwnie, tym bardziej, że potem okazało się, że jest to jest z dyrektorów całej ' balangi '. No nic.. trochę wstydu nie zaszkodzi. 
W końcu znaleźliśmy kogoś, kto odwiezie nas spokojnie do domu. Nie wiem kto to był, ale Justin najwyraźniej dobrze go znał. Dość miły facet w śmiesznym garniturze. Był strasznie rozgadany i dobrze wiedział jak rozmawiać z chłopakiem. Marznęłam na dworze przed autem, ponieważ oni musieli zamienić te kilka niepotrzebnych słów. 
- Przepraszam kochanie - ściągnął górę swojej marynarki i nałożył ją a mnie. Była tak ciepła, że mogłabym w niej spać. Moja kurtka w porównaniu do jego marynarki była niczym. Cieplejsza fizycznie, ale praktycznie, to jego była lepsza. razem z Justinem usiedliśmy z tyłu i czas ruszyć do domu. Tam dopiero wszystko się rozkręcało, a my zwyczajnie już wracaliśmy. 
Nie ma to jak odjechać z miejsca, w którym każdy świętuje twój sukces, kiedy ty spokojnie zostawiasz wszystko i po prostu żyjesz jak w każdy inny dzień.
Dojechaliśmy pod dom dosyć szybko. Droga w tą stronę była znacznie krótsza, a to nawet lepiej. Wysiadłam i zrobiło się maksymalnie zimno. Tam w środku może nie było najlepiej, i nie pachniało za dobrze, bo pachniało autem, ale było cieplej. Przebiegłam kawałek chodnika i za chwilę znalazłam się w  domu, gdzie byliśmy tylko sami. Odkluczyłam drzwi i wbiegłam do środka. Justin jeszcze przed autem musiał porozmawiać z tymczasowym kierowcą więc w między czasie poszłam się przebrać.
Koniecznie musiałam ściągnąć wysokie buty i rozpiąć sukienkę, która już dawno hamowała dostęp do powietrza. Chodziłam nawzdymana, ale przy najmniej wiem, że się opłacało, i już nie mogę doczekać się zdjęć. Ubrałam ogromną koszulkę Justina którą nosił zanim poszedł się przebrać na dzisiejszy dzień. Znów pachniała. Tak cudownie jak nigdy. O wiele lepiej niż jakiekolwiek perfumy! Włosy rozpuściłam i lekko pod prostowałam, ponieważ gdybym poszła spać w samych rozpuszczonych.. jutro nie miałabym z nimi życia. Byłam gotowa do spania więc wyszłam z łazienki. 
Konieczność spania była tutaj względna, ponieważ w ogóle nie chciałam iść spać. Chciałam Justina. Nie lubię tak tego określać, jak inne kobiety, ale zwykle mówią na to ' chcica '. Okropne to słowo i dziwnie się kojarzy. W każdym razie nie chcę tego wieczoru zapomnieć zbyt szybko. Myślałam że kiedy wyjdę, to Justin dopiero będzie wdrapywał się po schodach, ale kiedy wychyliłam się zza drzwi, ten już leżał na łóżku. 
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!! 
- Co ci jest? - zaśmiałam się widząc jak Justin robi wręcz coś bardzo dziwnego. 
- Musiałem się wyprężyć - spojrzał na mnie po czym wstał i zaczął rozbierać się tylko do spania. Nie chciałam tylko spania, bo chciałam czegoś więcej. Zwykle to Justin zaczynał całować mnie, a potem dochodziło do czegoś więcej, i nie miałam na to wpływu, ale tym razem chcę żeby wiedział, że ja też tego chcę. Dziwnie wypowiadać się na temat seksu mówiąc " chciałam z nim To zrobić ", no ale mniejsza. 
- Justiiin? - usiadłam na łóżku tuż przed nim, wędrując palcami po kołdrze. Nigdy nie robiłam tego jako pierwsza, więc miałam nadzieję że zrozumie o co mi chodzi. Na pewno zrozumiał. Zaśmiał się pod nosem udając że nie ma pojęcia czego chcę. 
- Słucham? - powiedział z sarkazmem. 
- No wiesz.... - rozglądałam się po bokach bacznie obserwując co robi. Ściągał koszulkę tak powoli specjalnie pokazując swoją klatkę.Tak samo zrobił z dolną częścią tyle że jeszcze seksowniej. Na początku udawałam żę tego nie widzę, ale moja dolna warga przegryzła się dobrowolnie. Podeszłam do niego wyrywając koszulkę z jego dłoni. Zaczęliśmy się całować, ale Justin zaprzestał. 
- Chyba nie myślisz że będziemy się kochać.. - odsunął mnie kawałek i zrobił kilka kroków w tył. Zrobiło mi się głupio i nie wiedziałam co odpowiedzieć - .. z odkluczonymi drzwiami - zaczął się śmiać i podbiegł do drzwi przekluczając je. Oni wszyscy mogą wrócić dość szybko, ze względu na Jazmyn i Jaxon'a. Wrócił do mnie zarzucając mnie na łóżko. Nie zaprzestawaliśmy pocałunkom, które były głębokie i romantyczne. Leżałam pod nim. Pocałunkami obdarowywał każdą część mojego ciała. Schowaliśmy się pod kołdrą żeby było jeszcze cieplej. 
Całował mnie po ręce, potem po szyi i krótkimi buziakami doszedł do mojego brzucha. Schodził niżej i niżej a mnie robiło się coraz przyjemniej. Ściągnął moją dolną część masując moje uda. Sama dobrowolnie rozpięłam stanik a Justin od razu zabrał się za moje piersi. Nogami objęłam jego plecy i teraz całkowicie byliśmy złączeni ciałami.
- Pieprzona klaustrofobia - wyjęczał cicho zrzucając z nas kołdrę. Kto by pomyślał, że nawet w tym miejscu będzie miał klaustrofobię? cóż, tak będzie nawet lepiej, bo pod kołdrą nie idzie oddychać. Całowaliśmy się co chwila jak najęci. Udało mi się ściągnąć do końca jego spodnie i byliśmy już prawie nadzy. Dobrał się do drugiej części dolnej garderoby i ściągnął moje majtki rzucając je a siebie. Położył się niżej delikatnie masując każdy skrawek ud. Językiem zaczął obtaczać kółka wokół mojego miejsca intymnego po czym zagłębił się w nim całkiem. Prze moje ciało przebiegła fala ciepła i przyjemności. 
Jego język całkiem przywarł do mojego krocza. Podparłam się na łokciach delikatnie stękając. Minęło kilka minut a Justin nie miał zamiaru przestać na tym co robił. Postanowiłam przejąć sytuację i podniosłam się po czym Bieber położył się na plecach w oczekiwaniach mojego ruchu. Chwyciłam jego '24 centymetry czystej przyjemności' delikatnie masując w rękach. Włożyłam go po chwili do ust ruszając głową w gór i w dół. Robiłam o to w miarę w dobrym tempie spoglądając na Justina twarz, czy nie jest tym znudzony. jego twarz okazywała podniecenie do tego stopnia że przymykał oczy. Przytrzymywał moje długie włosy żeby nie przeszkadzały, a potem dałam się ponieść przyspieszając tempo. 
Robiło się coraz cieplej i cieplej. W pokoju było prawdopodobnie tylko kilka stopni na plusie, ale nasze ciała wrzały. Poniósł mnie przenosząc na swoje biodra. Nadal leżał na plecach a ja byłam na górze. Oparłam się o jego klatkę piersiową a ten powoli wszedł we mnie. Zrobił to powoli i delikatnie co sprawiło wielką przyjemność. Syczałam z przyjemności powtarzając ciągle ' o tak '. Justin znacznie przyspieszył tempo ruchów biodrami co dawało się we znaki zmęczenia. Jego ciepłe ręce powędrowały na moje pośladki po czym podniósł mnie do góry, co ułatwiało mu szybciej ruszy tułowia. Zmieniliśmy się miejscem i teraz ja byłam na dole. Rozchyliłam nogi czekając na jego kolejny, seksowny ruch. Zrobił to. 
Nachylił się nade mną i znów nas złączył, wchodząc we mnie. W pierwszej chwili lekko zabolało, ale wtedy nie mogliśmy przestać. Ze swojej perspektywy widziałam tylko jego plecy które były obmacane przez moje paznokcie. Czyli widziałam tylko czerwone rysy na jego skórze. Całował mnie po szyi nadawając nam kolejny rytm. Chwyciłam ręką barierkę nad poduszkami dając się ponownie ponieść. Wyszedł ze mnie delikatnie całując dosłownie wszędzie. Skradaliśmy sobie pocałunki nawzajem przez cały czas. Był rozgrzany i gorący. Jego wysportowane ciało idealnie odznaczało się na moim chudym brzuchu. Swoją rękę podłożył pod moje plecy delikatnie unosząc mnie do góry, po czym było mu łatwiej całować mnie w każdym miejscu dolnej partii ciała. 
Ciągle wracał do moich ust a ja zatapiałam swoje ręce w jego włosach. Masował moje piersi całując je delikatnie po czym położył się obok mnie nie puszczając ręki z mojego uda. Nakrył nas lekko kołdrą i pocałował w czoło. 
- jesteś... jesteś.. - był zbyt zmęczony by powiedzieć cokolwiek. 
- Ty też Justin - również ledwo odpowiedziałam po czym położyłam się do niego tyłem, żeby mógł objąć mnie przyciągając do swojego brzucha. 
- Kocham cię - wyszeptał.

_________________


AAAAAAAAA!!! jakie + 18 aahahahaha. Polecam się na przyszłość, ale nie twierdzę że będą kiepskie. hahaahha. Zawsze mnie to bawi. 

Czekałyście na tego rozdziała tak długo, że w końcu go wstawiam. Do zobaczenia na asku ( jestem codziennie ) i bardzo fajnie mi się z wami pisze. 

Dziwna ta notka, idę jeść zupkę Chińską, siema!♥


zapomniałam napomknąć, że pomogłam już trzeciej osobie co do bloga ( Chodzi o wygląd ) przy okazji to jakas reklama! -> KLIK

11 komentarzy:

  1. Oooo <33 jejku to było piękne ;DD Zachciało ci się dłużej już o tym pisać :DD (wiesz co mam na myśli xd) czekam z niecierpliwością na 50 <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Arr bardzo podoba mi się jak piszesz. Scenki +18 są mega Hahaha. Czekam na kolejny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahahahha najlepszy rozdział ;)
    kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. nie moge przestac sie smiac ahhaha

    OdpowiedzUsuń
  5. chyba nie bez powodu po przecinku masz napisane ' śmieszek ' xD z czego tak śmieszno? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ogolnie sie ze wszystkiego smieje :3 a to konto mam juz pare ladnych lat, wiec czasem wstyd za nazwe XD

      Usuń
  6. Jeej jednak powrucilas do scenek +18 i bardzo dobrze ;) kocham to i pisz 50 bo nie moge sie doczekac <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy rozdzial powiem vi XD hahahah. Jest super. czekam na nastwpny <3 Madzia ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. jeju cudowna ta scenka 18+ ;DD ale nie nio serio mówię bo dawno nie było i mam nadzieje że będą jeszcze wiele razy, i przez to może pojawi się jakaś ciąża? no nwm ale mam nadzieję :D ;*******

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, super! I jakoś ta scenka bardzo przypomina mi życie prywatne xdd no wiem nie powinnam tego tu pisac ale cóż :D Czekam na 50!!!! serio =)

    OdpowiedzUsuń