środa, 16 października 2013

Rozdział 8

: Catrine? Za ile będziesz? Chcę pogadać. - Dokończył dziwną rozmowę i odłożył słuchawkę, nawet nie żegnając jej czule. Wiedziałam co Justin chce zrobić.
Pewnie między nimi koniec.

_______________________

- Justin. Ona tu przyjedzie ?! - byłam niepewna.

- Tak, ale chcę coś zrobić. - był strasznie tajemniczy. 
Nie z pełna 15 minut po ciszy do pokoiku wpadła Catrine
- Cześć kochanie! - Od razu chciała pocałować Justina. Nastała dla mnie niezręczna cisza. Odwróciłam głowę w bok udając że nic mi to nie robi. Przecież jestem tylko jego kuzynką. Justin wywiązał się z pocałunku i przytulenia. 
- Musimy pogadać, to strasznie ważne - Justin patrzył jej prosto w oczy. 
- Zostawię was samych - chwyciłam telefon ze stolika i wyszłam z pokoju. 
- Zaczekaj, Rose ! - Justin Chwycił mnie za rękę, więc zrezygnowałam z wyjścia. 
- Co się stało kotek ? - Dziwna dziewczyna chwyciła go za brodę unosząc jego twarz, A ten tylko odepchnął jej dłoń . 
- Cieszę się ze jesteś teraz tutaj, bo zaraz występujesz ze mną w wywiadzie.
- Co ? - Odezwałam się przerywając 
- Zaczekaj! - Odwrócił się w moja stronę i kontynuował. - Catrine, jesteś świetną dziewczyną, ale.. Z nam koniec. Przepraszam.
- czekaj czekaj, żartujesz, tak ? - nie dowierzała. 
- Przepraszam.. Nie zasługuję na ciebie. Zasługuję na kogoś innego, kogo szczerze kocham i nigdy nie zdradzę. 
- Zdradziłeś mnie?! - krzyknęła ze łzami w oczach. 
- Przepraszam Cię.. - Dziewczyna wybiegła - Catrine!!! - Justin próbował pobiec za nią, niestety na marne. 
Wrócił do pokoju, usiadł na kanapie załamując ręce. 
- Justin .. 
- Nie musisz nic mówić. Zrobiłem to, żebyśmy mogli być razem. Oczywiście jeśli tego chcesz. 
- Wiesz.. Od zaledwie 2 dni jesteśmy pogodzeni i rozmawiamy normalnie.. i - nie zdążyłam dokończyć, bo do pokoju wszedł Scooter
- Justin !!! oszalałeś ?! - był maksymalnie wściekły. - Coś ty jej zrobił !? 
- Przecież nawet jej nie tknąłem ! Tylko zerwałem z nią. Nie zasługiwałem na nią i tyle. 
- Ona miała być w tym wywiadzie. Co teraz zrobimy ?! 
- Możemy wziąć Rose... - zaproponował Justin. 
- O nie nie!! ja się boję sceny i tych świateł i pytań . - Scooter nie zwrócił uwagi na to, że coś powiedziałam. 
- Rose jest twoją Kuzynką. Bez przesady. 
- Nie Scooter.. ona nie jest moją kuzynką, skłamałem.- Scooter wyraźnie nie dowierzał.
- Co ty do cholery kręcisz chłopie!! idź przeproś Catrine. - menager wyraźnie napierał.
- Nie ma mowy! Równie dobrze Rose może zastąpić mi  Catrine! - oboje ciągle na siebie krzyczeli. 
Kłócili się dość długo, lecz nie za bardzo chciałam tego słuchać. Wyszłam z pomieszczenia na korytarz. Błądziłam po nim szukając myśli 
które już dawno się pogubiły. Sama nie wiem czego chcę. 
10 minut by kłótni, doszli w końcu do porozumienia. Justin porozmawia szczerze ze swoją BYŁĄ dziewczyną, i namówi ją, żeby przy kamerach udawała zakochaną po uszy dziewczynę. Z tego co wynika dziewczyna zgodziła się. 
Czemu ? sama nie wiem. Ja już dawno dałabym kopa w dupę chłopakowi, gdyby tak po prostu ze mną zerwał, i dawno miała go gdzieś. 
Ale widać, że jej ciągle na nim zależy. No nie ważne. 
pomaszerowaliśmy z Justinem do konkretnego studia. Pożegnał się ze mną, i wszedł do szklanego pomieszczenia, z ogromnym stołem zawalonym
kablami napojami i jakimiś dokumentami. Słyszałam Justina, ale on nie słyszał mnie. Stałam za dźwięko i widoczno szczelno szybą. 
mogłabym nawet krzyczeć i robić głupie miny, a nikt i tak by tego nie zauważył - brzmi nieźle! .
Nic z tego. Podeszła do mnie Pattie. 
- Bardzo mi przykro.. - zaczęła 
- Z jakiego powodu? - nie rozumiałam. 
- Z powodu ojca. 
- Co z nim nie tak ? 
- Spokojnie kochanie, ja o wszystkim wiem.. Justin opowiedział mi . - była najwyraźniej smutna. - nie miałam ci nic mówić, że wiem o całej sprawie, ale jesteś dobrą dziewczyną, i strasznie szkoda mi twojej sytuacji w domu. - była poważna. 
- O co chodzi? Z moim ojcem jest wszystko w porządku, jakiej sytuacji w domu? 
- Justin powiedział, że twój ojciec pije bardzo dużo, i przez to jest brutalny po czym dochodzi w waszym domu do ręko-czynów.. ....Rose? - obie podejrzewałyśmy to samo. 
- Kompletna bzdura! mój tata jest abstynentem! nie pije ani nie pali. rękoczyny !? nigdy w życiu. 
- Chyba wiem o co chodzi. Justin wie, że nie lubię, kiedy zabiera swoich znajomych do siebie na długi czas.. Opowiedział mi tą zmyśloną historię, żebym tylko zmiękła i pozwoliła, żeby cię zabrał.- była zła. Ja nie zła tyle co załamana. Jak mógł powiedzieć takie bzdury? myślałam, że jest zupełnie inny. Czułam się wyjątkowo, kiedy odprowadził mnie, rozmawiał i nawet rzucił dla mnie swoją dziewczynę.
Ale przegiął. Nic nie odpowiedziałam po słowach Cioci ( bo tak karze na siebie mówić Pattie ) 
Tylko ze łzami w oczach popatrzałam na Justina przez tą szybę.. jak zwykle szczęśliwy i uśmiechnięty boku Catrine. Przytulali się jak gdyby nigdy nic. żeby tylko wiedział jak teraz się czuję !!! . 
- Rozumiem, że pora na mnie.. - zakryłam łzy ręką i planowałam wyjść do zupełnie innego pokoju. 
- Rose, zaczekaj!! to przecież nic złego! Justin kłamał  ale to nie znaczy, że nie chcę, żebyś została.. 
- Przepraszam, nie dam rady z nim teraz przebywać. 
- Nie zrób sobie nic złego - uśmiechnęła się lekko przez smutek, i wyszłam. 

Przepraszam, że on taki krótki ;C + bardzo dziękuje za komentarze. Bardzo miło się je czyta♥ Do zobaczenia pewnie jeszcze dziś !♥

5 komentarzy: