poniedziałek, 28 października 2013

Rozdział 21

Mam tylko tydzień by ja przeprosić. Jestem dupkiem. Znowu..

______________________________

*** oczami Rose *** 

Nie zastanawiałam się zbyt długo. Wszystko przyszło mi do głowy, dopiero, gdy w ulewie wracałam do domu Chaz'a. Na prawdę nie miałam daleko. 
Justin pomylił mnie z kimś i myślał, że całuję się z jego najlepszym przyjacielem. Wtedy zaczął niby pić, a potem to już " uwiodła " go Catrine. Nadal wątpię w jego urzekającą 
( choć nie była ) opowieść. byłam strasznie zapłakana.Łzy mieszały mi się z kroplami deszczu. Tak kocham tego chłopaka, ale tak bardzo mnie znów zranił. Nie mogę uwierzyć, że spał 
z inną dziewczyną. Cieszę się, że ubrałam dziś ten naszyjnik od Jussa. Przy najmniej mogłam mu go zwrócić.. do rąk własnych. 
Weszłam, a raczej wpełzłam do domu, kiedy Scooter już wstał. Przyjechała tam w dodatku Pattie. Musiała przyjechać nie dawno, bo również była mokra. 
- Dziecko co się stało? - ciocia od razu musiała podejść. 
- Pójdę pod prysznic.
- Mów mi tutaj co się stało! - za wszelką cenę chciała wiedzieć. Co mogłam jej powiedzieć. Że co? że Justin spał z inną? zabiłaby go chyba. 
- Chaz? Chyba będziesz musiał uciąć sobie rękę. Pamiętasz? - rozpłakałam się jeszcze bardziej, i ignorując słowa cioci, pobiegłam w stronę łazienki. 
Zamknęłam się w niej i usiadłam pod drzwiami, dalej zalewając się łzami. Słyszałam jak w pokoju wyraźnie pomiędzy tą trójką trwała kłótnia. Nie chciałam, żeby przeze mnie byli podenerwowani. 
- Rose .. Rose, otwórz. - spokojnie podszedł Chaz. Posłusznie dopiero po chwili uchyliłam drzwi, a Chłopak po cichu wszedł. Jakby bał się, że kogoś zaraz obudzi. 
Siedziałam wtedy na podłodze, oparta o wielką wannę. Przemoknięta, z rozmazanym makijażem. Wyglądałam jak kupa nieszczęścia. 
- Co ten kretyn zrobił? - usiadł na przeciwko mnie. Czułam się, jakbym miała przy sobie Ashley, że mogę jej powiedzieć o wszystkim. Właśnie.. Ashley, ciekawe co u niej. Jak żyje. Tak bardzo za nią tęsknię. 
- Spał.. z Catrine. Rozumiesz? Zdradził mnie. Z nią!
- Boże, co ten człowiek narobił - Chaz aż chwycił się za głowę. - Nigdy tak nie robił! myślałem, że go znam. Rose? Możesz tu zostać na prawdę tak długo jak tylko chcesz. Tyle że... ja wyjeżdżam. Jak już wiesz, 
ciągle jestem tu i tam. Pewnie spotkam Justina. Raczej wątpię, że będzie to normalna rozmowa. 
- Błagam, nie róbcie sobie nic. 
- Bądź spokojna. - uśmiechnął się i spokojnie wyszedł. Ogarnęłam się i zeszłam na dół. Pattie podała mi jakąś bluzę.. była na prawdę wielka, to pewnie bluza Jeremy'iego. 
Usiadłam wygodnie w wielkim fotelu rozmyślając co dalej. Nie wrócę znowu do domu, bez przesady. Zostanę tu. U Chaz'a. Pattie pewnie będzie mnie odwiedzać. 
- Jak się czujesz? - Troskliwa usiadła obok mnie. Wiedziała o zdarzeniu, ale nie wiedziała głównego powodu naszej kłótni. Wie tylko, że się pokłóciliśmy. 
- Ciągle źle - miałam przetarte oczy i zmazany makijaż, mimo to, miałam lekkie czarne smugi na policzkach. 
- oooh, co ten Justin tak.. - i w połowie słowa przerwał dzwonek do drzwi. Oby to nie on. Pattie nerwowo podeszła do drzwi szarpiąc za klamkę. Wiedziałam, że to będzie Justin.
- Rose! - od razu wtargnął do domu nie przejmując się tym, że przetrącił prawie własną matkę. Nawet nie zwrócił na nią uwagi. 
Uginały mi się nogi na sam widok, że szybko do mnie podchodzi. Ścisnęłam ręce przy piersi i wstałam. Poszłam w kąt pokoju. 
- Nie mam zamiaru w ogóle z tobą rozmawiać! Albo teraz stąd wyjdziesz, albo mogę wyjść ja. - byłam stanowcza, ale od środka umierałam.
- Chociaż mnie wysłuchaj! - patrzałam na niego z tak wielkim rozgoryczeniem, że nie wiedziałam nawet co czuję! 
Spojrzałam uważnie jak cała trójka nam się przyglądała. Poszłam do pokoju, a Justin od razu za mną. Usiadłam na kanapie po Turecku. Topiłam się w ogromnej bluzie, oczy nadal miałam zmęczone, mimo to, ciekawa byłam, co ma mi do powiedzenia. 
- Ja byłem piany.. 
- to już słyszałam .. 
- Przez pomyłkę, wziąłem cię za inną zakochaną parę, ale byłem wtedy już trochę po alkoholu. Myślałem że to wy! Gdyby to była prawda, nigdy nie wybaczyłbym sobie tego, 
że było ci ze mną źle. Że wybrałabyś mojego przyjaciela. Serce mi wręcz stanęło. Poszedłem do stolika. Odpychałem każdego kto tylko podszedł . 
- Ale Catrine już odepchnąć nie mogłeś? - wtrąciłam.
- Piłem kieliszek po kieliszku, kiedy dookoła trwała zabawa w najlepsze - dalej kontynuował - Wtedy ona podeszła. Nie wiem jak to się stało, ale podniosłem się z miejsca i nie wiadomo jak wstałem, poszedłem za nią 
Weszliśmy do pokoju. Trochę się z nią kłóciłem.
- I wtedy wiadomo co nastąpiło. 
- Rose zrozum, że ja nawet o tym nie wie.. 
- Nie trzeba było podejrzewać byle kogo za kogoś kim nie jestem. Czemu nie podszedłeś?
- Dałem ci, a raczej nie ci wolną wolę. Jeśli byś chciała, przestała być " flirtować z Chazem " 
- Żałosne.. tak bardzo żałosne - po policzku spłynęła mi łza. Widziałam jak chłopak cierpi, ale nie potrafiłam mu tak po prostu wybaczyć.
- Wieczorem rozdanie nagród. Zawsze chciałem, żebyś pojawiła się na nim ze mną. Wielka uroczystość. 
- Przepraszam Justin.. Nie ma nic już między nami. Nie potrafię po prostu - rozpłakałam się jak nigdy i wyszłam z pokoju. Usiadłam na tym fotelu co wtedy i dalej zalewałam się łzami na ich oczach. 
Justin po chwili również wyszedł. Rzucił czymś na ziemię i wybiegł jak szalony. Pattie, Scooter i Chaz siedzieli cicho. Było mi wstyd. 
Nadszedł wieczór i wszyscy " opuścili dom ". Chaz wyjechał, ciocia obiecała że przyjedzie za kilka dni, albo jutro żeby zobaczyć co u mnie. A Scooter, wiadomo - pojechał odwieźć Justina i siebie przy okazji. 
Zostałam w Vancouver. Nudno tu jak cholera, ale przy najmniej mam czas dla siebie. Zasiadłam przed telewizorem. Z powrotem ubrałam ogromną bluzę i dresy, oraz ciepłe kapcie. Rozdanie nagród. 
Najpierw wystąpiły zespoły, potem zaczęli wręczać nagrody. Znam Justina. Zapewne zgarnie jakieś 5 czy 6 nagród. Co galę tak jest. 
: Nagrodę, za najlepszego artystę roku otrzymuję !!! - kobieta wręczająca nagrodę otworzyła kopertę - JUSTIN BIEBER! - na całej arenie rozległy się brawa piski oklaski i owacje i wszystko inne. 
Justin dumny wstał i oczywiście poszedł odebrać nagrodę. Chwycił nagrodę mocno w ręce i podszedł do mikrofonu. Moje serce wyraźnie zabiło mocniej.
: Dziękuje kochani! Cieszę się, że mogę być tu przy Was. Dziękuje za wszystkie głosy. Jak wiecie, moje życie jest ostatnio bardzo skomplikowane. Dzieje się tak wiele rzeczy, na które sam czasem nie mam wpływu. 
Rose? kochanie, ja i tak wiem, że to oglądasz. Kocham Cię najmocniej, dziękuję że mnie znosisz. A w zasadzie.. znosiłaś. Nie ma cię tu ze mną fizycznie, co nie znaczy, że nie jesteś ze mną tutaj - pokazał na serce. 
Zaczęłam płakać. Płakać jak nienormalna! łzy lały się wręcz strumieniami! nie wiem co mam o wszystkim myśleć. Przestraszyłam się, i wyłączyłam telewizor. Skuliłam w kłębek i zasnęłam.. 
Rano obudził mnie dźwięk sms'a. 7 nie odebranych w tym 4 wiadomości. Justin. 
1. I
2.Tak 
3. Będę 
4. Cię kochał
 Podzielił całą treść na 4 sms'y. Nie wiem po co. Nie robiło to na mnie wrażenia. 
Mijały dzień za dniem. Justin ciągle pisał. Ciągle płakałam. Za każdym sms'em.. za każdym nie odebranym połączeniem bolało mnie wszystko co raz to bardziej. 
Siedziałam sama w domu. Pattie napisała, że nie może przyjechać, bo nie ma kto się zająć jej rodzeństwem. Chaz przyjeżdżał tylko na chwilkę, a potem znowu wyjeżdżał. Nie chciałam być już sama. 
Nic wtedy nie miało sensu. Wyłączałam telefon na całe dnie. Potem miałam po 100 nie odebranych wiadomości i połączeń. 
Wszystkie zdjęcia z telefonu zostały usunięte. Nie chciałam na nie patrzeć. Kochałam tego chłopaka tak bardzo. 

___________________________

Jakoś tak lepiej mi się wymienia w podpunktach więc : 
1. Jak cholera nie chce mi się pisać! W sensie.. nie zakończę tego bloga. Mam wenę co do niego. Ale cholera mam takiego lenia, że aż mi się nawet przycisków nie chce dotykać. 
2. przepraszam, że dopiero teraz dodaję rozdział :) 
3. Dziękuję za komentarze i wyświetlenia, Jest nas coraz to więcej. :D :D Jaram się Wami po prostu i to jak ^_^ 
4. Siemanko, idę pisać dalej :*:*

4 komentarze:

  1. Wlasnie skonczylam czytac wszystkie rozdzialy i jestem pod wrazeniem. Blog jest swietny i interesujacy, rozdzialy bardzo dobrze napisane. Masz ogromny talent az ci go zazdroszcze ;D Justin jest slawny z czego sie bardzo ciesze bo mam juz dosc Justina jako skurwiela. Ogolnie...wow. Boskie, boskie, boskie *.* czekam na nastepny! <3
    SWAG

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo1 lenia to ja mam zawsze heh ..

    2. dopiero teraz ?? cud miód że DODAŁAś
    3. kiedy ty się cieszysz ja też się cieszę :)
    4. weeny !!!

    do rozdziału :
    Justin ugh ugh ugh
    masz się z nią pogodzić !!!!
    Rose wybacz mu wiadomo ż dupek debil że cię zdradził ale on cię kocha !!!

    I love you

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje że piszesz dalej chociaż ci się nie chce. Najlepszy blog jaki czytam a jest ich na prawdę dużo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa co dalej ;3

    OdpowiedzUsuń