wtorek, 22 października 2013

Rozdział 16

Nareszcie trafiliśmy do środka. Każdy mógł się uspokoić. 

______________________________________________


Teraz byliśmy w jakiejś małej hali. Wszystko było z Aluminium (?) sama nie wiem co to. Nakazali nam iść korytarzykiem. Wtedy doszliśmy do wielkiego pokoju. 

Tam Czekał już Scooter. Justin Przebrał się w ubrania na koncert, a jakaś dziewczyna Zaczęła nastawić mu mikrofon. Justin był cały w kablach. 
Słyszałam że ściąga koszulkę na koncercie. To dziewczyny będą szaleć! i ta piosenka ' One less lonely Girl ' Co jeśli będę zazdrosna? W prawdzie, Justin obiecał
że postara się, by nie wzbudzić mojej zazdrości. Fani wiedzą, że ich idol ma dziewczynę. Rozmawiałam z Pattie bacznie przyglądając się Chłopakowi. 
Stał tak idealnie, oddychał idealnie był idealnie owinięty kablami, miał idealny mikrofon. Co chwila go poprawiał i odchylał dalej od ust. Od niedawna ten chłopak jest dla mnie ideałem. 
- Nie boisz się? - Justin usiadł Rozluźniony obok mnie. 
- Boję się że kolejny raz coś pójdzie nie tak. Że będzie mi słabo. Co jeśli znowu zemdleję - podszedł do okna.
- Spokojnie kochanie, wszystko będzie tak jak zawsze - Odpowiedziała Pattie.
- Patrzcie na tych ludzi! Niektórzy przebyli pół państwa żeby tylko mnie zobaczyć. Wiedzą o mnie tak wiele. 
- Beliebers to nie są fani .. - Nadal odzywała się Ciocia
- To jest moja rodzina - Justin uśmiechnął się do kobiety. Podszedł do mnie i mocno przytulił, jak nigdy! 
- To jedziemy! Scooter dostał znak, że Justin wchodzi za jakieś 7 minut. Pobiegliśmy więc przez wąski korytarzyk. Justin ciągle trzymał mnie mocno za rękę. Czułam że trochę się denerwuje. 
Wyskakiwał z pod ziemi, więc usieliśmy się rozstać. 
- Trzymam kciuki kochanie - pocałowałam go, i pozwoliłam pójść za jakimś mężczyzną. 
Było tak głośno, że nie słyszałam dosłownie nic prócz krzyków fanów. Już wiem, co zawsze czuje Justin!. To na prawdę cudowne przeżycie być na tym koncercie. Tak wiele osób go kocha. 
Wszystkie dziewczyny czują się wyjątkowe i najszczęśliwsze na całym świecie. Nie do opisania. 
Stałam tuż obok Wzruszonej Cioci. 
- Przepraszam - Śmiała się kobieta ocierając spływające łzy. 
- Zawsze płaczesz ? - chwyciłam ją pod rękę 
- Tak, To za każdym razem wzrusza mnie tak samo. Mój mały Kidrauhl jest już dorosły. - Nie wiedziałam zbytnio co to znaczy Kidrauhl, ponieważ nie znałam Justina od strony sławy.
Mijały piosenki za piosenkami. Justin szalał na scenie jak nigdy! był bardzo szczęśliwy. Miałam ogromne motyle w brzuchu, kiedy widziałam, że świetnie się bawi. Tak jak mówiłam. 
Piosenka ' Baby ' I Justin ściąga mokrą koszulkę. Cała Arena wyraźnie bardziej zaczęła być aktywna. Wiedziałam, że nagle zrobi się głośniej. Ale nie ma zazdrości. To jest chłopak. Gorzej, gdybym to ja ściągnęła koszulkę. haha. Stałam jak słup ciągle wpatrzona Z Justina. Co piosenkę przystanął gdzieś na schodach, by porozmawiać  z fanami. 
" Teraz jestem szczęśliwy. Szczęśliwy jak nigdy. Prawdziwa Rodzina nigdy nie odchodzi, prawda? Chciałbym, żebyście nigdy mnie nie opuściły. Kocham Was moi Beliebers! " - Po tych słowach fani jeszcze bardziej zaczęli szaleć, A w moim oku pierwszy raz popłynęła łza. Oczywiście łza szczęścia i dumy. Justin skończył ' przemowę ' i  głośnikach zabrzmiały pierwsze nuty One Less Lonely Girl. 
Jakaś kobieta poszła szukać dziewczyny . I te słowa " Do You Wanna be One Less Lonely Girl ? " Na pewno odmieniają życie jednej z tych dziewczyn. 
Po minucie przyszła jakaś dziewczyna. 
- O Matko, jesteś Rose!! przyszłaś na koncert Justina? To tak urocze!! - padła mi w objęcia. Ta dziewczyna nawet znała moje imię. Mocno płakała.
- Idź spełniać marzenia dziewczyno, a nie przytulasz tu mnie!! - krzyknęłam ( Bo jak mówiłam, wszędzie strasznie głośno. W Dodatku Justin głośno śpiewał ) 
Dziewczyna tak bardzo była zapłakana, że ledwo utrzymała się na nogach. Tancerze przybiegli po nią, i wszyscy udali się na scenę. Justin nie robił nic dziwnego 
Tańczył wokół niej. Dał wianek, ale nie chwytał za rękę. Pod koniec piosenki przytulił ją i spytał o imię. Dziewczyna przedstawiła się i Justin przybiegł z nią do nas. Nie zdążył powiedzieć zbyt wiele, więc zawołał mnie.
Spojrzałam na niego, ale było zbyt głośno, by usłyszeć co mówi, więc pokazał w moją stronę serduszko i pobiegł dalej. 

*** Oczami Justina *** 


Jestem padnięty. Leci już kolejna piosenka, a ja nie mam na nic sił! Fani dziś są wspaniali. Muszę się postarać. Wiem, że zza kulis czeka na mnie Rose. 

Mam ograniczone ruchy co do OLLG, bo wiem, że moja dziewczyna wszystko widzi. Poza tym, jestem jej przecież wierny. 
Co piosenkę przystawałem, rozmawiałem i koniecznie piłem wodę. Ostatnia piosenka, to ' As Long As you love me ' Końcówkę zagrałem na perkusji i razem z nią zapadłem się pod scenę na koniec piosenki. 
Byłem tak bardzo spocony, że przypuszczam, że Rose nie chciała mnie teraz przytulić ani pocałować. Wszyscy zaczęli klaskać. Z powodu hałasu, miałem zatknięte uszy. Niewiele słyszałem. 
Kiedy fani zaczęli się zbierać z Areny, miałem chwilę ciszy. Scooter dał mi ubrania i poszedłem się przebrać. W tym czasie wszyscy czekali na mnie znów w tym pokoju, w którym patrzałem na fanów przez okno. 
Tam bacznie czekała na mnie Rose. Cudowna dziewczyna trafiła w moje objęcia. Moje serce od razu znacznie przyspieszyło puls. 
- Byłeś cudowny - uśmiechała się. Odpowiedziałem tym samym. 
- Stary! Wymiatasz! - Scooter jak zwykle był rozbawiony. Dowiedziałem się, że za chwilę przyjedzie Chaz, moim autem, bo zapomniałem je odebrać.
Jeszcze dziś czeka nas podróż do domu Justina. 
Nie z pełna 10 minut po słowach Menagera, w ogromnym budynku, w którym jeszcze niedawno trwał koncert, zjawił się Chaz.
- Justin, Stary! - od razu podał mi rękę i tak typowo stuknęliśmy w siebie ramionami, jak to chłopcy mają zwyczaj się witać. 
byłem tego wieczoru pełen energii. Mimo że byłem wykończony koncertem.. nic nie dawałem po sobie poznać. Śmiałem się i dużo rozmawiałem.  
Chaz przywitał się z wszystkimi a potem podszedł do Rose. Zabrałem się za rozmowę z mamą. 
- Gdzie Jazmyn, i Jaxon? - usiadłem obok .
- Tata jest z nimi. Nie dawno dzwonił, że odwiózł je do domu. - Mama tłumaczyła, ale ja nie mogłem się skupić. Moje oczy wędrowały na Chaza i Rose. 
Tak, byłem zazdrosny. 
- Yyy możemy jechać? - powiedziałem nieco głośniej podnosząc się z krzesła. 
- Justin, policja zaraz dopiero przyjedzie, zaczekaj - Scooter w ogóle sobie nie przerywał, tylko kontynuował rozmowę z Kenny'm. 
Minęło jakieś 10, kiedy w końcu przyjechała ta pieprzona policja. Ile można czekać? Musieli przyjechać, bo oczywiście opuszczałem Arenę. Fani po koncercie ( w większości ) zbierali się przed budynkiem, aby mnie pożegnać. Dziwi mnie fakt, że ilekroć występuję z Kanadzie ( a przecież tu mieszkam ) to i tak fanów jest tu bardzo wiele. Tak, jakbym przyjechał do nich pierwszy i ostatni raz w życiu. 
Policja była gotowa. Dałem Rose Buziaka, chwyciłem ją mocno za dłoń, aby się nie pogubić, i na trzy, czte-ry mieliśmy wybiec. Tak też było. Wszyscy po chwili znaleźliśmy się w Busie. 
A Chaz znów musiał jechać autem. Sam. Spotkaliśmy się dopiero u mnie w domu. Była godzin bardzo późna. 
Ledwo co ściągnąłem buty w progu, znów padając ze zmęczenia. Musiałem koniecznie wejść do pokoju, gdzie spały maluchy. Tak długo ich nie widziałem. 
Spali tak słodko! podszedłem nieco bliżej łóżka, no ale mama kategorycznie kazała mi iść spać. Nie upierałem się za bardzo. 
Wchodząc do pokoju jeszcze zadzwonił do mnie Usher
: Cześć stary! - odezwał się jako pierwszy. - Jakie jutro plany?
- SCOOTER, JAKIE JUTRO PLANY? - Wykrzyknąłem na pół domu. 
- NIE MA ŻADNYCH RACZEJ, CZEMU PYTASZ? 
: nie mam żadnych planów. - Nawet nie odpowiedziałem. 
: Tak więc ty i twoja śliczna dziewczyna zjawicie się na mojej imprezie? 
: Gdzie dokładnie?
: Vancouver. U mnie w domu. Będziecie? możesz zabrać ile osób chcesz.
: Stary, pewnie że będę - uśmiechnąłem się sam do siebie i po chwili zakończyłem rozmowę. 
- Hej Rose! Jutro impreza u Usher'a pójdziemy? 
- Pewnie! - była wyraźnie zadowolona. 
Poszliśmy więc do pokoju. Przekluczyłem drzwi i zacząłem się rozbierać. Przecież nie będę spał w piżamie. 
- Czemu przekluczasz Drzwi? - ona też zaczęła się Rozbierać do spania.
- Żeby nikt nam nie przeszkodził - uśmiechnąłem się do niej szydersko i powoli podszedłem. Usiadła na moich kolanach i zwyczajnie najpierw zaczęliśmy się całować.KLIK.
Teraz nikt nie mógł nam przeszkodzić. Byliśmy w samych bieliznach, więc nie ciężko było nam je ściągnąć. Minęło dosłownie kilka sekund, i cała bielizna Rose, leżała już na ziemi. W pokoju było strasznie gorąco. Po naszych ciałach spływały kropelki potu. 
Byliśmy w trakcie ściągania moich spodni. Wstaliśmy by łatwiej było się rozbierać. Ale na marne. Zarzuciłem Rose na łóżko dalej całując ją namiętnie.
Czułem, jak motyle w moim brzuchu szalały bardziej, niż miałbym grać gdzieś koncert. Tak cudownie.
Dziewczyna posłusznie robiła to co kazałem robić jej ciałem. Całowałem jej dekolt, potem powróciłem do ust. Zjechałem nieco niżej. Najpierw był brzuch, potem dojechałem do wewnętrznej części Ud. 
Po cichu wyszeptywała moje imię. To nakręcało mnie jeszcze bardziej. Moje spodnie dawno poleciały w dół razem z bokserkami. 
BAM! mojej mamie w pewnej chwili się coś przypomniało. Serce zaczęło walić mi jak oszalałe, kiedy mama dobijała się do drzwi. Rose szybko schowała się pod kołdrę, a ja ubrałem tylko dolną część. Czyli spodnie i bokserki. 
Oboje z Rose byliśmy przestraszeni, że mama czegoś podejrzewa. Rose nie jest pełnoletnia. Trzeba na to uważać. Możemy być spokojni, bo zawsze się zabezpieczamy, żeby nie wpaść. 
Cała akcja nie trwała długo. Szybko się ogarnęliśmy i wybiegłem spocony przed drzwi. 
- Justin ja jeszcze chciałam... Zaraz.. Czemu ty jesteś taki spocony i czerwony? nie masz gorączki? - mama przyłożyła mi rękę do spoconego czoła
 Fuck, zapomniałem że przez niedoszły stosunek z Rose jest strasznie gorąco. 
- Nie, bo się drażnię z Rose i jest strasznie ciepło - Skłamałem coś pierwszego lepszego.
- Miałam zapytać, czy jutro masz jakieś plany, skoro nie masz nic związanego z Karierą? - TYLKO PO TO PRZYSZŁA !? 
- Tak, jadę z Rose i Chaz'em do Ushera na imprezę. Tylko to? - jak nigdy spieszyło mi się do Rose.
- W porządku. Rano będziesz z Jazmyn i Jaxon'em, bo muszę wyjść. Scooter'a i innych również nie będzie. Wrócę jakoś po 15. - Rozkazała nie pytając mnie nawet o zdanie.
- Jasne - Zniknęła gdzieś za progiem uśmiechając się tylko do mnie. Czym prędzej odetchnąłem z ulgą i poszedłem do łóżka. 
Cholera! miał być taki piękny wieczór, ale Rose zdążyła zasnąć. Nie mam serca budzić jej. Tym bardziej że spała aż tak słodko! Wodziłem ręką po jej nagim ramieniu, aż w końcu sam przytuliłem się do niej i zasnąłem. 

*** oczami Rose *** 


Byłam gdzieś na plaży. Byłam tam oczywiście z Justinem. Był jakoś dziwnie ubrany, i byłą zima. Mimo to, ludzie się opalali. Nie ma to sensu. 

Leżałam a leżaku. Justin leżał gdzieś obok mnie. Był tak bardzo romantyczny. Powiedział " Kocham Cię Rose, Nigdy Cię nie opuszczę "
Leżałam tak na tym leżaku. Po policzkach spływały mi łzy, bo wiem, że kiedyś mi tego zabraknie. Chciałabym, żeby mówił mi to co rano. Co dziennie był taki, jaki jest teraz.
Żeby mówił mi takie słówka i nigdy się nie zmieniał.......

______________________________


nie wiem czemu, ale nie działają gify, przepraszam :(( zawsze coś z tymi gifami nie tak. Nie wiem skąd je brać :(. Tak więc. Jak wiecie, teraz będę musiała pisać na Bierząco więc przepraszam, za długie oczekiwania. 

+ Nie, Rose nie jest w ciąży. Ma chorobę lokomocyjną, a para się zabezpiecza :) 
No i straszne dzięki mojej wspaniałej Kuzynce, za pomoc z napisaniem bloga. Co prawda miałyśmy o wiele innych wersji, ale jak widać, przyjęła się właśnie ta. Dzięki stara! 
haha, Cześć Wam <3

3 komentarze: