Wiatr się uspokoił. Wszędzie było pełno liści.
w parku było jakoś pusto i cicho. Tak idealnie....
_____________________________________
- Odkąd zaczęliśmy rozmawiać, w tej szatni przy pompowaniu piłek, nie mogę zapomnieć o Tobie. Między nami już wtedy zaiskrzyło.
Nigdy nie chciałem być twoim wrogiem. Zawsze dokuczałem ci, bo przy najmniej wtedy, mogłem stanąć blisko ciebie. Dotknąć cię, albo spojrzeć w twoje piękne oczy.
Gdybym mógł, zrobiłbym bardzo wiele, żebyś oddała się mi w pełni. Żebyś mi zaufała jak nikomu innemu. Rose! Ja się w tobie zakochałem!. Wypełniasz cząstkę mojego serduszka. Za każdym razem kiedy Cię widzę, serce bije mi jak oszalałe! jesteśmy wręcz dla siebie stworzeni.
- Powiedz to wreszcie! - zaczęła się śmiać ze łzami wzruszenia.
- Rose, zostaniesz moją dziewczyną?! - krzyknąłem podekscytowany i wyciągnąłem z kieszeni to, po co pojechałem na zakupy.
- Jaki piękny! Tak Justin!!!! - dziewczyna z wielkim zapałem wskoczyła mi w ramiona. Przytulałem ją bardzo mocno. Przechodni robili zdjęcia i trochę klaskali. Zwłaszcza
starsi ludzie. Czułem się szczęśliwy, kiedy powiedziała " tak ". Wypuściłem ją z objęć i namiętnie pocałowałem.
Nasze języki znów się złączyły tworząc jedność. Czułem, że była przy mnie bezpieczna. Niech tak już będzie na zawsze!.
- Tak bardzo się cieszę - 'odkleiliśmy się' od siebie.
- Ja też - odpowiedziałem uśmiechając się szeroko. KLIK
Dziewczyna bacznie obserwowała prezent. To naszyjnik z napisem " Never let you Go " . Obróciłem ją i odgarniając włosy
zaczepiłem naszyjnik. Była zachwycona!
- Dziękuję ci - ciągle się uśmiechała.
Ruszyliśmy razem przez ten park. Pewnie masa zdjęć przeleciała cały internet. Wredni paparazzi zaraz zrobią wielkie halo, więc czemu nie mogę i ja?
Chwyciłem za telefon i zacząłem nagrywać wszystko jak leci.
- Co robisz? - spytała.
- Nagrywam. Paparazzi mogą, to i ja! będę pierwszy.
: Witaj świecie! nie wiem, czy dotarły do was informacje, ale aktualnie jestem w związku. W związku z bardzo piękną dziewczyną. To jest Rose.
Na pewno ją polubicie, tak jak ja, jeśli tylko ją poznacie. Peace! - uśmiechnąłem się po raz ostatni do kadru, i zakończyłem nagrywanie.
- Miałem jeszcze jedno pytanie. - spoważniałem.
- Tak? - dalej szliśmy gdzieś przed siebie.
- Bo wiesz.. ja wyjeżdżam, w trasę. to znaczy, nie taką pełną, ale będę dużo podróżował. Zgodzisz się wyruszyć ze mną? Tym razem bez kłamstw?
- co na to powie moja mama?
- Rose, kiedy masz urodziny? - zmieniłem temat.
- Za dwa tygodnie. dokładnie 14 listopada, będę pełnoletnia!!! - od razu wiedziała o co mi chodzi.
- Jeśli powiemy twojej mamie, że niedługo jesteś pełnoletnia, na pewno zgodzi się ! - oboje byliśmy podekscytowani.
- tak!!
- Chodźmy jeszcze gdzieś się przejść, puki twoja mama się nie obudzi. - tak też zrobiliśmy.
*** oczami Rose ***
Nie wierzę! chłopak, z którym jeszcze nie dawno byłam pokłócona, teraz jest moim chłopakiem! Cieszę się, że o to zapytał.
Nie uważam, żeby to było zbyt szybko. Jak najbardziej jestem na to gotowa. Chętnie z im pojadę, ale nie wiem, jak będzie z moją mamą.
Co jeśli się nie zgodzi? Klapa.
Justin nieświadomie chwycił mnie za dłoń patrząc przy tym prosto w moje oczy. Uśmiechnęłam się do niego zaciskając dłoń .
To tak bardzo cudowne uczucie, mieć go teraz przy sobie. Pomyśleć, że może będę go miała na co dzień!!
Przeszliśmy jeszcze kawałek po parku. Koło nas pełno fanów Justina. Pogoda była idealna, żeby nałożyć kaptur. tak też chłopak zrobił.
Nasunął kaptur na głowę, a ja zrobiłam to samo, żeby nie czuć się dziwnie.
Spacerowaliśmy wśród fanów. Jedni byli trochę nachalni, i nie chcieli odejść. Z niektórymi porozmawialiśmy nawet przez dłuższy czas i o dziwo nie mdlały na widok
Justina. Niektóre były tak puste i wredne, że najchętniej zerwały by z niego ubrania żeby trzymać je tylko dla siebie.
Dalej przeszliśmy spokojnie, idąc na około dotarliśmy do mojego domu. Po drodze do Justina zadzwoniła Pattie.
: tak mamo?
: Justin, wziąłeś Scooter'a auto! co ta kartka ma znaczyć? znowu robisz po swojemu chłopcze.
: mamo! idziemy teraz do Rose. Za 2 tygodnie kończy 18 lat! myślisz że jej mama się zgodzi?
: jeśli tym razem jej nie UKRADNIESZ - podkreśliła to słowo - to możliwe, że się zgodzi - chłopak kompletnie zmienił temat mamy.
: Przyjeżdżam za 2 dni, przepraszam za auto. Nigdzie nie widziałem mojego.
: zostawiłeś u Chaz'a.
: no tak !!! - zaśmiał się do telefonu.
: do zobaczenia, za 2 dni - Ciocia rozłączyła się jako pierwsza.
- Teraz tylko zgoda twoich rodziców - Chłopak ponownie chwycił mnie za rękę i poszliśmy do mnie. Nie było daleko.
- Mamo ? - zaczęłam od razu kiedy weszłam do domu .
- spodziewam się pytania...
- Naprawdę? to o co chcę zapytać?
- " Mamooo, bo Justin wyjeżdża za kilka dni, mogę pojechać z nim " ? - mama zacytowała mnie, nawet z odpowiednim akcentem.
- Tooo nie było tak ciężko - uśmiechnęłam się - Więc jak ? proszę .. - stanęłam bliżej mnie, a Justin bacznie się przyglądał.
- Mogę pani obiecać, że tym razem nie spotka ją nic złego - poprawił włosy.
Rozmawialiśmy z rodzicami na ten temat chyba ze dwie godziny! A tak naprawdę minęło zaledwie 30 minut.
- Zgoda. Jeśli w ten sposób będziesz szczęśliwa .. - powiedział w końcu tata.
- Boże, nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę. !!!!!!! - od razu przytuliłam ich obojga.
- Dziękuję państwu - Justin podał rękę mojemu tacie, a pocałował mojej mamy. Gentelman.
- Rose, w drogę ! - Chłopak dał mi buziaka w policzek a ja pobiegłam się pakować. Wzięłam potrzebne rzeczy. Nawet nie zabrałam laptopa.
Mama wiedziała, że nie musi dawać mi żadnych pieniędzy. Zabrałam między innymi :
* kilka ulubionych ubrań sprzed kilku lat o wielkiej wartości i wspomnieniach.
* pamiętnik
* Kilka par kolczyków i naszyjników. Trzeba jakoś w końcu wyglądać. Jadę do innego państwa, u boku Justina Biebera.
Naprawdę nie patrzałam na to, że jest sławny i bogaty. Zaczęłam się dobrze z nim dogadywać, i tyle. Cieszę się że stało się tak a nie inaczej
- pa mamo. Wiesz że będę tęsknić?
- Wiem, ale będziesz dzwonić, i nie zapomnij się tam uczyć!!!! - zawsze napierała na naukę.
- Obiecuję, że nie zapomnę. Pa tato.
- Rose gdzie jedzies? - do tego samego pokoju przybiegła rozespana Megan.
- Oo chodź tu brzdącu! - mocno przytuliłam do siebie siostrę. - Zobaczysz, że niedługo wrócę. Słuchaj się mamy, jasne?
- Tak - w jej oczach pętliły się łzy.
- ooo, nie płacz!! - przytuliłam ją jeszcze bardziej. - Niedługo wrócę, obiecuję - przybiłam jej piątkę, i wyszłam z domu puszczając oczko.
__________________________________________
No i są razem !!! oohohoh kocham takie coś pisać :) cześć :)
Chcę jeszcze przypomnieć, że u góry po lewej jest ankieta. Dajcie odpowiedź proszę <3
jejciu aż się wzruszam na twoim blogu <3 :(
OdpowiedzUsuńmatko miałam już Cię zabić, że nie ma posta ; _ ; Nie wytrzymam tego nie czytając ;c
Super czekam na następny ! :*
OdpowiedzUsuńuwielbiam twój blog <33333333 czekam na next :*** <3
OdpowiedzUsuńOOOO ♥ Bosko!
OdpowiedzUsuń